Spowodował wypadek BY ZABIĆ ŻONĘ
Ja ci kur..., pokażę, jak się robi na złość – wysyczał Robert M. (40 l.) do swej małżonki Małgorzaty, która siedziała na fotelu pasażera i gwałtownie skręcił kierownicą samochodu w lewo. Jechał przeciwległym pasem wprost na ciężarówkę. Wcisnął gaz do dechy. Po chwili jego kia uderzyła w potężnego MAN-a. To nie był wypadek. W taki sposób mężczyzna chciał zamordować kobietę. Zemścić się, bo wytoczyła mu sprawę o znęcanie się.
Tylko szczęściu pani Małgorzata zawdzięcza, że przeżyła ten zamach, choć w aucie wyłączona była poduszka bezpieczeństwa dla pasażera. Doszło do tego 12 września 2022 r. w Rybniku na ul. Chwałowickiej. Tylko początkowo uważano to za wypadek. Robert M. szybko został aresztowany i oskarżony o usiłowanie zabójstwa.
W poniedziałek Robert M. został skazany na 12 lat więzienia. Ma też zapłacić Małgorzacie M. 50 tys. zł zadośćuczynienia. – Nie ma żadnych wątpliwości, że celowo doprowadził do zderzenia z ciężarówką. W sposób gwałtowny, niewymuszony warunkami na drodze oraz usterkami technicznymi pojazdu, w miejscu oznaczonym podwójna linią ciągłą, na oznakowanym skrzyżowaniu, z prędkością przekraczającą dozwoloną, dokonał manewru wyprzedzania. Niewątpliwie widział nadjeżdżający z naprzeciwka samochód ciężarowy. Decydując się na manewr wyprzedzania nie miał żadnych szans na jego realizację. Znacznie przyspieszył i nie podjął żadnych czynności, aby uniknąć zderzenia. Nie ma wątpliwości, że przewidywał możliwość śmierci swojej małżonki i na to się godził – uzasadniała sędzia Barbara Wajerowska-Oniszczuk.
Z werdyktu nie była do końca zadowolona pani Małgorzata. – Miałam nadzieję, że kara będzie wyższa, ale jeszcze nie wiem, czy będę się odwoływać. Chcę mieć to wszystko już za sobą. Rany się zagoiły, ale ból wciąż jest, a przede mną jeszcze długa rehabilitacja – mówiła poszkodowana.