POTĘŻNA DAWKA HUMORU
W aptece: - Jest kwas acetylosalicylowy? - Chodzi pani o aspirynę? - Tak, ciągle zapominam tej nazwy...
Przystanki autobusowe w Polsce zostały zaprojektowane specjalnie z myślą o pogodzie. Projektanci zrobili: - Szklane dachy, na wypadek upałów, - Otwory w ścianach, na wypadek wiatru, - Stalowe siedzenia, na wypadek mrozu.
Kobieta w ciąży mówi do czteroletniego synka Jasia: - W moim brzuszku jest ktoś, o kim od dawna marzyłeś. Synek na to: - Hurra! Będę miał pieska!
- Wiesz Heleno, kolega powiedział mi, że jesteś najmilszą kobietą jaką zna. - Może go do nas zaprosisz? - Nie trzeba. Niech dalej tak myśli.
- Jasiu! - Co, tato? - Brałeś książkę z Kamasutrą? - No brałem. - Dorysowałeś tam coś? - No chyba tak. - To idź teraz matkę rozplącz.
Wycieńczony wędrowiec znalazł na pustyni butelkę. Uradowany odkorkował ją. Nie było w niej wody, ale za to wyskoczył z niej Dżin. - Powiedz, czego chcesz, a spełnię każde twoje życzenie - zaproponował. - Chcę do Białegostoku. Dżin wziął go pod rękę i zaczyna prowadzić go po pustyni. - Ale ja chcę szybciej! - protestuje wędrowiec. - No to biegnijmy.
Marian wybrał się do restauracji w towarzystwie
Szkota. Zjedli obiad i gawędzą. Szkot mówi: - Naucz mnie jakiegoś zdania po polsku. - W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie... - To za trudne. Daj coś łatwiejszego. - Dobra, to krzyknij głośno: Kelner, rachunek proszę! Szkot: - W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie...
- Czemu tak tu siedzisz? - pyta kolega kolegę. - Żona odeszła. - Stary, to kup pół litra i utop żal! - Nie mogę... - Nie masz forsy? - Nie. Nie mam żalu.
Matka odbiera telefon: - Halo, czy mogłabym rozmawiać z Jankiem? - A, kto dzwoni? - Jego dziewczyna. - Ale która? - Już żadna!
Po ulicach miasta z wielką prędkością jedzie taksówka. Pasażer, pobielały ze strachu, siedzi na fotelu obok kierowcy i wpina palce w tapicerkę. - Bracie, nie stresuj się, ja też nie chce trafić znowu do szpitala - zagaja kierowca, całkiem wyluzowany. - A bardzo ucierpiałeś w poprzednim wypadku? - Wypadku? Człowieku, ja z psychiatryka wieję...
Policjant do menela leżącego na ławce: - Co to? Hotel? - A co ja jestem? Informacja turystyczna?
Zatrzymał policjant samochód do kontroli. Kierowca zdziwiony pyta: - Dlaczego zostałem zatrzymany skoro jechałem z właściwą prędkością. a pasy bezpieczeństwa zapięte? - Ale przewożąc z tyłu psa powinien pan mieć specjalną siatkę! - Panie władzo przecież to pluszak! - Ja tam wszystkich ras nie znam... Płaci pan tysiąc złotych albo sprawę kierujemy do sądu.
Dobra zmiana w sądach. Młody sędzia ma pierwszą sprawę. Postanowił skonsultować się ze starszym, doświadczonym kolegą przez telefon: – Mam tutaj bimbrownika. Jak myślisz, ile mu dać? – Dwadzieścia złotych za litr, ani grosza więcej!
Przychodzi facet ze złotą rybką do onkologa. Wchodzi. Milczy. Onkolog również milczy. Patrzą na siebie pytająco. – Kicha. – wydusza z siebie wreszcie facet. – Słucham? – Kicha. – Jaka znowu kicha? – Rybka kicha. Chora jest znaczy się. – Panie, coś pan! Jak rybka może panu kichać?
A w ogóle ja jestem onkologiem, czemu przynosi pan do mnie chorą rybkę? – Kolega pana zareklamował. Podobno raka pan wyleczył.
– Czy krokodyl jest bardziej długi czy bardziej zielony? – Bardziej zielony, bo długi jest tylko wzdłuż, a zielony i wzdłuż i wszerz.
Kłótnia małżeńska. Żona jest wściekła na Kubala: – Jak mogłeś powiedzieć kolegom z pracy że ożeniłeś się ze mną dla pieniędzy! Przecież ja nie miałam żadnych pieniędzy. – A co im miałem powiedzieć?
– Panie doktorze, mam sklerozę. – Od kiedy ? – Co od kiedy?
Facet dzwoni do znajomych. Odbiera synek. – Cześć Jasiu, jest tata? – Jest ( Jaś cały czas szepczę!) – Daj go do telefonu. – Nie mogę, zajęty. – A jest mamusia? – Jest. – To daj ją do telefonu. – Nie mogę, też jest zajęta. – A jest jeszcze ktoś z dorosłych? – Tak. Policja i straż pożarna. – To poproś kogoś do telefonu. – Nie mogę, też są zajęci. – Czym do licha oni są tak zajęci? – Szukają mnie.
Lekarz pyta się pacjenta: – Czy męczą pana erotyczne sny? – Dlaczego zaraz męczą? – zdumiewa się pacjent.
Mówi żona do męża: – Kochanie, sprawmy sobie wyśmienity weekend! – Cudowny pomysł moja droga, do zobaczenia w poniedziałek.
Pogrzeb multimilionera. W orszaku pogrzebowym skromnie ubrany Jasiu zalewa się łzami i głośno lamentuje. – Czy nieboszczyk był twoim krewnym? – Nie, nie był krewnym – odpowiada łkając Jasiu – Dlatego płaczę!
Położna wychodzi do oczekującego ojca z trójką noworodków na rękach: – Nie przeraził się pan, że ich tyle? – Nie. – No to niech pan je trzyma, ja lecę po resztę...
Był sobie facet bardzo brzydki, ale uczciwy. Żył bardzo bogobojnie, ale cierpiał z powodu brzydoty. Kiedy był już w średnim wieku, nagle wpadł na pomysł, żeby zrobić sobie operację plastyczną. Wszystko załatwił, poszedł do szpitala, operacja się odbyła. Efekt przeszedł jego oczekiwania. Facet był bardzo szczęśliwy, wierzył, że zmieni się jego życie. Kiedy wychodził ze szpitala, nie zauważył ciężarówki, wpadł pod nią i się zabił. Poszedł do nieba. Przy pierwszej okazji spotkał się z Panem Bogiem i mówi: – Panie Boże, dlaczego mi to zrobiłeś? Przecież całe życie postępowałem według Twoich przykazań, a teraz kiedy moje życie mogło się odmienić, to Ty zrobiłeś mi takie świństwo! Dlaczego? Pan Bóg na to: – Słuchaj stary, powiem ci prawdę. Ja cię po prostu nie poznałem...
– Szefie, dostanę podwyżkę? – Nie ma mowy! odpowiada szef. – Albo dostane podwyżkę albo powiem innym, że ją dostałem.
Ekscentryczna parka wprowadza się do pokoju hotelowego. On przystojny 50-latek, pewny siebie. Ona 20-letnia blondynka, duży biust, puste spojrzenie... Recepcjonista zagaduje: – Zanieść państwu bagaże? – Nie. Poradzę sobie – odpowiada mocnym głosem mężczyzna ze złotym Rolexem na ręku. – A żona? Może ona coś potrzebuje? – Tu może mieć pan rację. Macie jakieś fajne pocztówki, które mógłbym jej wysłać?
Żona kanibala do męża: – Kochanie, teściowa będzie na obiad! – To ja już wolałbym warzywa.
– Jak stanąć w kolejce do mięsnego? – Boczkiem.
Wraca mąż do domu i widzi w łóżku żonę z kochankiem: – Co wy tu robicie!? Żona odwraca się do kochanka i mówi: – Mówiłam ci, że to debil.
– Panie doktorze, mam depresję. – Najskuteczniejszym lekarstwem na depresję jest zanurzyć się po uszy w robocie. – Ale ja beton mieszam.
– Jest ci zimno? – Tak. – To idź do kąta, tam jest 90 stopni.
– Więc świadek widział jak oskarżeni bili się krzesłami? – Tak. Widziałem Wysoki Sądzie. – Dlaczego świadek nie próbował powstrzymać oskarżonych? – Bo nie było wolnych krzeseł proszę Wysokiego Sądu.
Stoi Andrzej nad niszczarką z dokumentami w ręcę i głęboko się zastanawia. Podchodzi do niego Agata z pomocą: – Włóż je tutaj a ona sama się włączy i zabierze. Zrobił jak powiedziała i dalej stoi patrząc na urządzenie, więc Agata znów go pyta: – Nad czym teraz się zastanawiasz? Andrzej na to: – Którędy wychodzą kopie?
Pijany mężczyzna zaprosił do swojego nowego mieszkania kilku znajomych po imprezie. Oprowadza ich po pokojach, wreszcie wchodzą do sypialni, a tu na ścianie wisi wielki gong z brązu. Zdziwiony kolega pyta się, cóż to takiego. Właściciel wyjaśnia: – Wiecie, to jest mówiący zegar! – Mówiący zegar??? – dziwi się jeden z nich. – Jak kupowałem, to też nie wierzyłem, ale zobacz sam. Chwyta za wielki młot i uderza z całej siły w gong. Nagle zza ściany słychać głos: – Cholera, jest czwarta rano!!!
Rozmowa kwalifikacyjna: – Więc ile ma pan lat? – 30. – A jak długo pan pracował w poprzedniej firmie? – 35 lat. – Jakim cudem? – To przez nadgodziny...
Chłopak mówi do dziewczyny: – Będziemy mieli super wieczór, mam trzy bilety do kina. – Po co nam trzy bilety? – No dla twojego taty, mamy i młodszej siostry.
Jasiu pyta się bacy: – Baco, macie takiego małego psa, a wieszacie tabliczkę z napisem „Uwaga pies”. – A bo mi go już prawie dwa razy zdeptali.
Mama wyjechała na dwa tygodnie. Po powrocie pyta syna: - A tata był smutny, kiedy nie było mnie w domu? - Na początku nie, ale przez ostatnie dwa dni coraz bardziej.
Spotykają się dwaj przyjaciele z dzieciństwa. Andrzej to człowiek sukcesu a Stefan nie wiąże końca z końcem, bieduje. Andrzej wysiada z merola pod luksusową restauracją zauważa Stefana idącego na jej zaplecze i woła: - Stefan?! Kopę lat! Co u ciebie? - Szczerze, no cóż, nie jadłem od trzech dni... - To się zmuś przyjacielu, bo się rozchorujesz!
- Kupiłem taboret w sklepie on-line. - Teraz Google wyświetla mi reklamy sznurów.
Mężczyzna do kobiety: - Jest pani trzecią kobietą w ciąży którą dowożę na lotnisko. - Ale ja nie jestem w ciąży! - Jeszcze nie dojechaliśmy...
Mąż do żony: - Spóźniłaś się. - Piękne kobiety zawszę się spóźniają. - No ok, ale czemu ty się spóźniłaś?
Wchodzi baca do sklepu i pyta się sprzedawczyni: - Przepraszam, czy macie w sprzedaży takie te duże piłki do fitness? - Nie, nie mamy. - A takie maty do jogi, nie macie? - pyta dalej baca. - Baca, tu jest sklep monopolowy, my sprzedajemy alkohol - tłumaczy sprzedawczyni. - Jaaaj, szkoda... To poproszę dwa razy zero-siedem, ale Bóg mi świadkiem, że chciałem ćwiczyć...
Głowa rodziny, leżąc na łożu śmierci mówi do syna: - Synu, zostawiam ci farmę z trzema domami, 3 samochodów, 6 ciągników, 1 stodołę, 20 krów, 10 koni, 10 owiec oraz 10 kóz. Zaskoczony syn mówi: - Naprawdę? Jak to? Gdzie to wszystko jest? Na co staruszek w odpowiedzi: - Na Facebooku...
- Jak ksiądz mógł tak pobić tego człowieka?! - pyta sędzia. - Gdzie pokora, sprawiedliwość, przykazania? Niech ksiądz opowie, jak to było? - Co tu dużo gadać? Najpierw ten człowiek uderzył mnie w prawy policzek. To nadstawiłem mu lewy. Przywalił mi w lewy. A, że więcej w Biblii już na ten temat nic nie napisali no to się zaczęło…