W Turcji już wszyscy znają Szymańskiego
Sebastian Szymański (25 l.) robi furorę w Turcji w barwach Fenerbahce. Drużyna jest liderem Super Lig, a Polak ma znakomite statystki. Pod wrażeniem gry Szymańskiego jest Adrian Mierzejewski (38 l.), który przez 3 lata był piłkarzem Trabzonsporu. - Tylko pozazdrościć takiego wejścia do ligi tureckiej i życzyć tego każdemu polskiemu piłkarzowi w innych ligach – mówi Mierzejewski.
„Super Express”: – Jak pan ocenia Szymańskiego? Adrian Mierzejewski:
– Jego postawa i liczby, które ma na półmetku, robią wrażenie. Tylko pozazdrościć. Nie jest łatwo zmienić klub i zacząć sezon z taką formą. – Trudno jest wejść do ligi tureckiej?
– Oczekiwania i presja kibiców w Turcji były największe z lig, w których grałem. Fani każdego klubu znają swoich piłkarzy. Nie ma znaczenia czy to 6-letnie dziecko, 20-letni chłopak, czy 80-letnie babcia, bo wszyscy znają piłkarzy, z jakim numerem kto gra itd. Tak było w Trabzonie i tak zapewne jest w Stambule. Ostatnie lata nie były udane dla klubu, więc po tych transferach jakie zrobili, mam na myśli Dusana Tadicia czy Edina Dzeko, oczekuje się zdobycia mistrzostwa. Sebastian nie miał tak głośnego nazwiska jak ta dwójka, ale przypuszczam, że po pół roku, już wszyscy w Turcji wiedzą kim jest i jakiej narodowości. – Jego gra została zauważona w Europie, wyceniany jest na ponad 20 mln euro. To już czas, żeby po tym sezonie poszedł do ligi z TOP 5?
– Myślę, że aspekt finansowy nie jest najważniejszy dla Fenerbahce, nawet jeśli zapłacili za niego 9,5 mln euro. W Turcji inaczej przelicza się te kwoty. W Polsce taki dwukrotny zarobek na piłkarzu po pół roku przyjęto by z pocałowaniem ręki, ale w Fenerbahce są ważniejsze cele: mistrzostwo kraju, awans do Ligi Mistrzów. Przy takich liczbach jakie robi Sebastian, zainteresowanie klubów z Lig TOP 5 będzie na pewno. Był w Rosji, Holandii, teraz w Turcji czyli w ligach z pozycji 6- 9, więc logiczne żeby pójść wyżej. Choć jak będzie mu się podobać w Turcji, gdzie będzie królem Stambułu, może uzna, że nie ma sensu odchodzić na przykład do ósmego klubu w Bundeslidze. Na pewno wybrał dobrą ścieżką, idąc do Fenerbahce, również ze względu na styl gry.
– Co dokładnie ma pan na myśli?
– On musi grać w zespole preferującym piłkę bardzo ofensywną, ciągle atakującym. Mógłby pójść do jakiegoś średniaka w lidze hiszpańskiej i strzeliłby dwa gole, miał jedną asystę, czyli statystyki jakie ma w reprezentacji. Uważam, że Mariusz Piekarski wie co robi i ma plan na jego karierę.
– Michał
Probierz ma na niego plan, skoro w meczu z Czechami dał mu pograć 4 minuty?
– To pytanie do selekcjonera. Wtedy jako gość w studiu telewizyjnym głośniej się upominałem o jego obecność na boisku, bo dyspozycja była na najwyższym poziomie. Trener Probierz zna się na piłce, wie jakiego ma piłkarza w osobie Szymańskiego. Oprócz niego ma Zielińskiego, Zalewskiego, więc musi ich odpowiednio ustawić, bo to są piłkarze, którzy muszą grać w reprezentacji.