TU mąż zatłukł Jolę
Rodzina, znajomi kobiety, klientki i mieszkańcy Kiełpina (woj. pomorskie) zastanawiają się, jak mogło dojść do takiego dramatu. Mąż zamordował żonę, bo wniosła pozew o rozwód. Jak ustaliliśmy, Tomasz K. (34 l.), dokładnie zaplanował zabójstwo. Wybrał moment, kiedy zamykała salon kosmetyczny, który prowadziła i zakatował ją tam. Potem ciało wywiózł na tory.
Już ponad tydzień minął od makabrycznego zdarzenia na przejeździe kolejowym w Mężowie. Pociąg wjechał w skodę, za kierownicą której siedziała Jolanta K. († 31 l.). Początkowo wyglądało to na wypadek, ale kilka godzin później cała machina śledcza przestawiła się w tryb zabójstwa, kiedy okazało się, że kobieta została zabita wcześniej.
Jak ustalili dochodzeniowcy, Tomasz K. obserwował salon żony. Kiedy tuż po godz. 20 wyszła z niego ostatnia klientka, wślizgnął się do środka. Zgasił światło i zatłukł żonę prawdopodobnie trzonkiem do siekiery. – Obrażenia, które spowodowały śmierć kobiety są w obrębie głowy, zadane narzędziem tępym – przedstawiała wstępne ustalenia sekcji zwłok, Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. W zaplombowanym przez policję salonie kosmetycznym widać do dziś ślady walki i krwi denatki. Co ciekawe, nikt nie widział, ani nie słyszał odgłosów zabójstwa, mimo, że obok salonu jest pizzeria działająca do godz. 21.
Po zabójstwie Tomasz K., zapakował ciało ofiary do bagażnika skody należącej do żony i wywiózł na przejazd kolejowy do Mezowa boczną drogą. Tam w auto uderzył pociąg jadący z Kartuz do Gdańska. Wcześniej zabrał klucze do salonu planując w nocy posprzątać go, aby zatrzeć ślady. Jednak działania policji i siostra zmarłej, która też miała klucze do lokalu, uniemożliwiły to. Następnego dnia Tomasz K., został zatrzymany.
Zabójczy plan musiał się rodzić od dawna. – Jola mówiła, że ją nachodził, groził, a ona zgłosiła to gdzieś. Miał zakaz zbliżania się do niej – zdradza nam znajoma ofiary. Zapytaliśmy o to policję. – Nie będziemy się wypowiadali na ten temat, to wszystko dotyczy prokuratorskiego śledztwa – powiedziała sierż. Aldona Naczk z KPP w Kartuzach.
W zaplombowanym przez policję salonie kosmetycznym widać ślady zbrodni